Przypomina mi się wywiad z Kasią Nosowską, która mówiła, że dopiero w wieku czterdziestu kilku lat zaczęła się dowiadywać o sobie, co tak naprawdę lubi. Nie rodzice, nie sąsiedzi, nie znajomi, nie fani - ona sama. Za każdym razem, kiedy musiała dokonać wyboru, pytała samą siebie, czy faktycznie lubi waniliowe lody czy ktoś jej kiedyś to wmówił? Czy woli góry czy morze? Ona, nie inni.
Kiedy uczyłeś się nowego języka, nie raz trzeba było opowiedzieć (lub napisać) coś o sobie. Mam na imię... Mam..lat...Interesuję się...Lubię... Kojarzysz? Zachęcam cię do tego, żebyś ten tydzień spędził na ponownym przedstawieniu się sobie i zastanawianiu się (a najlepiej na spisaniu) co sprawia ci przyjemność.
Może się okazać, że wcale nie lubisz dżinsów, ale kiedyś ktoś ci powiedział, że pasują do twojego wizerunku. Albo że wolisz jednak koty od psów i być może w ten sposób zyskasz całkiem nowego przyjaciela. Uwolnisz się od niechcianych wizyt, nielubianych atrakcji czy męczących wyjazdów. Ja bardzo długo udawałam, że lubię (tak jak każdy) seanse filmowe w kinie. Męczyłam się przeokrutnie. Nogi mi latały, kręgosłup drętwiał już po dwudziestu minutach. Wychodziłam do toalety co najmniej pięć razy, a nierzadko kłamałam, że boli mnie głowa i muszę wyjść. W końcu dojrzałam do decyzji, by od razu mówić wprost, że tego typu rozrywka kompletnie mi nie odpowiada. Ogromna ulga!
Ty też możesz doświadczyć tego uczucia. Najpierw jednak uświadom sobie, co tak naprawdę lubisz. To jest jeden z ważniejszych kroków do uwolnienia się od presji opinii innych.
Zatem bierz kawałek kartki i coś do pisania! Odkrywaj siebie!
Comments