Zasadnicza sprawa w wychowaniu dzieci - zgodność rodziców.
W kwestii odżywiania pałeczkę najczęściej przejmują kobiety i to one dyrygują orkiestrą żywieniową. Większość mężczyzn z mojego otoczenia nie umie planować ani komponować zdrowych posiłków. (Ale i tak ich uwielbiam.)
Kiedy wyjeżdżam na weekend i mój mąż ma zostać z całkiem już dużym dzieckiem, denerwuje się, bo mimo pełnej lodówki i szafek produktów do spożycia, nie potrafi sklecić posiłku. Jak dla mojego męża nie ma kawałka mięsa i kiełbasy - nie nadaje się to do jedzenia. Zawsze jest zdziwiony, kiedy przyrządzam obiad z "niczego".
Ostatnio zrobiłam mu rozpiskę na każdy dzień tygodnia. Zaczęłam mu także pokazywać gdzie co jest i co czym jest. Siedział spokojnie, wysłuchał a potem z błogim uśmiechem rzekł:
- Kochanie, jak tylko wyjdziesz z domu ja wsiadam w auto, jadę do sklepu i kupuję trzy kilo karkówki, dwa kilo mielonego i cztery kotlety z kurczaka.
Jako rodzice rzadko zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy cały czas obserwowani a nasze zachowanie modelowane. Co to znaczy? Kiedy mówimy dziecku, że cola jest niezdrowa a sami otwarcie żłopiemy ją litrami lub chlipiemy ukradkiem - nasz potomek zawsze wybierze to, co przekazujemy mu swoim postępowaniem, nie gadaniem. Dlatego niesamowicie ważne jest, by najpierw zacząć od siebie, jeśli jest nam nie po drodze ze zdrowym trybem życia a potem mądrować się przy dziecku. Najlepiej wcale (no dobra, rzadko) tego nie robić tylko ...robić swoje.
Oczywiście musi to robić dwoje rodziców, inaczej będzie klapa na 90%. Nie ma innej drogi jak wspólne ustalenie zasad i ewentualnych wyjątków. Nie zrobimy tego z dnia na dzień. Pamiętajmy o tym. Szczególnie jeśli jesteśmy dopiero na początku drogi zdrowego żywienia - dajmy sobie dużo cierpliwości i wyrozumiałości. Tak jak dajemy to swoim dzieciom.
Comments